Być może odbierasz obraz przez pryzmat własnego doświadczenia. W koncepcji Akina zawarto ironię życia, że ludzie sami sobie zgotowują taki los. Nikt nie wlewa im na siłę do gardeł trucizny, tak samo, jak nikt nie może zmusić nikogo do prostytucji, czy zostania mordercą. Często sami pchamy się takich złych miejsc, brniemy jak ćmy do światła. Równie dobrze moglibyśmy zawrócić w drugą stronę i zostać świętymi.

"nikt nie może zmusić nikogo do prostytucji" - to akurat nie jest prawdą.

Generalnie mowa o ludziach normalnych. Niedoceniony wydaje się dodatkowo czynnik wolnej woli.

Wiele racji jest w tym co piszesz , ale oprócz jego nałogów na pewno nie był do końca zdrowy psychicznie i w takim układzie pewne poczynania nie były pod wpływem alko, tylko skutkiem złego funkcjonowania jego mózgu , a po alko tylko nasilało się jego działanie.

Zgadzam się z Tobą, że film powinien być włączony jako lektura obowiązkowa dla leczących się alkoholików. Wybrałem się na ten film tylko ze wzgledu na nazwisko Fatiha Akina, którego filmy bardzo cenię. No i się i tym razem nie zawiodłem, choć reżyser poszedł nieco "po bandzie". Moje poczucie estetyki kazało mi przerwać oglądanie tego obrazu po 10 minutach, jednak dobrnąłem do końca. Podobała mi się atmosfera Niemiec lat 70-tych widziana oczami tureckiego emigranta. Film nie daje wytchnienia, łapie od początku za gardło i dusi, tak jak Honka swoje ofiary. Skrajny realizm tego filmu powoduje, że niemal czuje się odór bijący z ekranu, a występujące tam postaci odrzucają. Wg mnie Akin świetnie wyczuwa widza i ani przezchwilę nie pozwala na to, by ten choćby w najmniejszym stopniu odczuwał sympatię czy współczucie dla głównej postaci. I chyba o to w tym filmie chodziło.
Zdecydowanie film dla ludzi o mocnych nerwach. Wolałbym takich obrazów więcej nie oglądać, bo to trochę przytępia i powoduje przesunięcie granicy wrażliwości wyraźnie w górę. Turpizm w czystej postaci.

film nie jest "namacalnym fragmentem rzeczywistości milionów ludzi dochodzących w nałogu do dna" ty królowo dramatu

"ABSOLUTNIE NIC w tym filmie nie ma śmiesznego ani zabawnego" no jak dla ciebie, mnie śmieszą teksty typu "nie naszczałabym na niego gdyby płonął"

Rewelacja - gra aktorów mistrzostwo, wszystko bardzo dobrze zrobione.
Atmosfera - szczyt autentyczności.
Szkoda, że tak dobre kino, mogło oglądnąć tak mało widzów.
Oglądając ostatnie amerykańskie dzieła...dobrze, że w Europie robi się dobre kino.